Jeśli nie chcemy szukać odpowiedniej podstawy systemu liczbowego metodą prób i błędów to możemy rozwiązać równanie kwadratowe:
(1*p+3)^2+(1*p+8)^2=7^2+(2*p+0)^2
wychodzi z tego p=12 i p=-1
Ciekawe jak mógłby wyglądać system o podstawie -1, jakie miałby mieć cyfry ? Zagadnienie wygląda mało zachęcająco ale kiedyś też nie wierzono, że pierwiastek z -1 istnieje Nie ma takiej figury, jeśli rysunek jest dwuwymiarowy. Może istnieć tylko, jeśli:
-figura jest narysowana na powierzchni trójwymiarowego obiektu (na przykład kuli), badz:
-jednostki miary pochodzą z różnych skal. Długości wyrażone są nie w systemie dziesiętnym, ale dwunastkowym! Po przeliczeniu:
18 -> 20
13 -> 15
20 -> 24
7 -> 7
20 * 20 + 15 * 15 = 400 + 225 = 625
24 * 24 + 7 * 7 = 576 + 49 = 625
W pokoju mam 29,6° C, na zewnątrz jest JESZCZE 36,4°,
ale czworościanu- z ‘tylną’, niewidoczną, krawędzią
13#18— 7#20 też nie da się “zobaczyć”.
Bo “podstawę” i “przód” czworościanu Moim zdaniem został wpisany w okrąg bielizny, następnie został obrócony wokół średnicy bielizny, czyli czerwonej przekątnej. Wymiary które widzimy są rzutem na płaszczyznę. Tylko na razie nie mam pomysłu (może z powodu tych temperatur ;) jak to policzyć, żeby nabrać pewności.
Tylko właśnie wydawało mi się, że koniec końców dojdziemy do Pitagorasa… że mamy zapomnieć o Pitagorasie, więc może się pomyliłem (co jest wysoce prawdopodobne
ZE WSPÓLNA KRAWĘDZIĄ można narysować dwuwymiarowo.
A o długość tej “krawędzi” chodzi w zagadce. To zadanie nie ma rozwiązania, a poza tym to zostało ono nieuczciwie przedstawione, jako iż figura z takimi rozmiarami nie może być utworzona na płaszczyźnie z kwadratu bez zniekształcenia jego kątów. A tymczasem wyraźnie jest widać, iż ma ona dwa kąty proste (co potwierdziłem zresztą empirycznie mierząc je kątomierzem oraz sprawdzając przy pomocy dokładnego kątownika ślusarskiego) – ten na ‘skrzyżowaniu’ boków mających na rysunku oznaczenia 18 i 13 oraz ten na ‘skrzyżowaniu’ boków mających na rysunku oznaczenia 7 i 20.
Tak więc są to trójkąty prostokątne, bo też i muszą one być prostokątne, jako iż utworzono je na płaszczyźnie z kwadratu. Wynika z tego, że wychodząc z górnego trójkąta, to czerwona linia powinna mieć długość około 22.2 cm, a wychodząc z dolnego trójkąta, to czerwona linia z bielizną powinna mieć długość około 21.2 cm. Wniosek jest więc prosty ? (mam nadzieję, że nie celowo) nieprawidłowe długości boków tych trójkątów, co zwyczajnie nie jest uczciwe.
I o Pitagorasie mamy zapomnieć- tylko myśleć. Tak się uważnie przeczyta treść to jasne jest, że figura musi być płaska. Skąd już krok do rozwiązania, a promień okręgu opisanego i promień najmniejszej kuli opisanej na tym to oczywiście połowa czerwonej przekątnej